Zza krzaków wyskoczył mężczyzna w kapturze i skoczył na Violettę z nożem.
Leon odepchnął mężczyzne i zaczął się z nim bić.
Viola krzyczała:
- Pomocy! Niech ktoś mi pomoże!
Nikt nie przychodził.
Leon zadał ostateczny cios dla złoczyńcy i zadzwonił na policję. Violetta przytuliła Leona.
- Leonie...
- Spokojnie, Violu. Już wszystko w porządku.
Zatem poszli do sklepu i kupili chleb. Wrócili do domu i zjedli kolację. Leon pościelił sobie łóżko na rozkładanej kanapie. Zgasili lampki i poszli spać.
Ktoś nagle zaczął walić w okno Violetta przestraszyła się i zeszła na dół do Leona.
- Leon, ktoś wali w okno... Boję się...
- Zaczekaj Violetto, zadzwonię na policję, a ty dzwoń na telefon zaufania i spytaj co należy zrobić w takiej sytuacji.
- Dobrze Leonie.
Violetta dzwoni na telefon zaufania.
- Dzień dobry. Z tej strony telefon zaufania. W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Ktoś nas zaatakował i wali w o...
- Halo? Halo! Jeśli ma pani robić nam takie kawały, to niech pani nie dzwoni...
W tej właśnie chwili, ktoś wybił okno i zaczął krzyczeć:
- Dorwę Cię!!! Tym razem mi nie uciekniesz Violetto! Nie ujdziesz z życiem!
- LEON POMOCY!!!
Lecz Leon leżał na ziemi. Zemdlał, gdyż został popchnięty na szafę Germana. Złoczyńca porwał Violettę.
*trzy godziny później*
Leon zbudził się.
- Violetto, gdzie jesteś? Violetto! O, nie... On ją porwał! Muszę ją ratować!
Leon przebrał się. Bolała go głowa i nie wiedział co się stało.
*tymczasem w tajnej bazie złoczyńców*
- Zostawcie mnie! Leon tu przyjdzie i mnie uratuje!
- Cicho bądź, bo ci zakleimy buzię taśmą!
- Czego wy ode mnie chcecie?!
- Wiemy, że twój ojciec jest milionerem, więc jeśli nie da nam 5 milionów, to Cię zabijemy!
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Fajne :3 Zrobię 3 :D
OdpowiedzUsuń