Muzyka

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 1

Pewnego dnia, gdy Violetta szła do centrum handlowego, poczuła że ktoś ją obserwuje. Zaniepokoiła się i zaczęła biec.
Usłyszała kroki i ciche wołanie:
- Violetto, czekaj... Pomóż mi...!
Violetta strasznie się bała i wbiegła do jednego ze sklepów.
Zadzwoniła do Leona i powiedziała:
- Leon, przyjedź szybko po mnie. Jestem w centrum handlowym.
- Dobrze, ale co się stało?
- Opowiem Ci później...
- OK, już jadę. Będę za 5 minut.
- Błagam, pospiesz się!
                                                          *pięć minut później*
- Violetto, wsiadaj i opowiedz mi co się stało...
- Ja czułam, że ktoś mnie obserwuje... - Violetta rozpłakała się. - Leon ja się boję!!! Zostań u mnie na noc... Proszę!!!
- Dobrze Violetto, uspokuj się. Zostanę u Ciebie może 3 noce, abyś czuła się bezpiecznie. Dla Ciebie zrobię wszystko. Kocham cię... <cmok w policzek>.
                                                     
                                                      *piętnaście minut później*
- Violetto, zaczekaj tu chwilkę, abym mógł wziąść swoje rzeczy z domu. To zajmie około dwóch minut.
- Dobrze Leonie.
- OK, to idę.
Violetta, czekała chwilkę i w krzakach zauważyła postać w kapturze.
- Ufff... W końcu przyszedł Leon - pomyślała.
Mężczyzna w kapturze uciekł, jak zobaczył Leona.
- Już, jestem.
- Całe szczęście...
- Czemu się tak trzęsiesz?
- B...bo k...k...ktoś tam był... - wyjąkała Violetta.
- Jak wyglądał?
- Był w ciemnym kapturze...
- Jedźmy do twojego domu.
- Tata wyjechał w bardzo ważną podróż do Portugalii i nie mogę do niego zadzwonić...
- Jakoś sobie poradzimy... Nie bój się, ja Cię obronię!
- Nie obrazisz się jeśli będziesz spał na kanapie?
- Nie. Ważne że w ogóle będę spał ☻.
- Cieszę się.
Gdy dojechali do domu Violi, było już ciemno. Leon włożył swoje rzeczy do szafy Germana. Skoro go nie ma, to nie będzie miał mu tego za złe. Violetcie zabrakło chleba na kanapki, więc musiała iść do sklepu.
- Violu, skoro idziesz do sklepu, to będę szedł za tobą w takiej odległości, aby nikt nie wiedział że idę za tobą.
- Dobrze, Leonie. Jeśli będziesz szedł za mną, to będę czuła się bezpiecznie. No to, chodźmy.
- Dobrze, tylko założę buty i kurtkę.
Leon z Violettą poszli do sklepu. Leon szedł za Violą. Gdy byli w połowie drogi nagle... wyskoczył zza krzaków mężczyzna w kapturze z nożem.

                                          CIĄG DALSZY NASTĄPI...

2 komentarze: