Leon bierze samochód i jedziemy.
*-*
- Wjeżdżamy - powiedział z entuzjazmem Leon.
- Stres... - powiedziałam.
- Będzie dobrze - pocieszył mnie Leon.
- Mam nadzieję - rozchmurzyłam się.
Wjechaliśmy i zaczęła lecieć woda. Otworzyłam okno i woda pryskała nam na twarze. Po dwóch minutach zamknęliśmy okno. Wyjechaliśmy z mokrymi włosami i popędziliśmy prosto do mojego domu.
Wysuszyliśmy się i przebraliśmy.
- No to punkt:
- ,,Otworzyć na chwilę okno podczas mycia samochodu w myjni automatycznej"
możesz wykreślić - stwierdziłam.
- Przygotuj się bo na dzisiejszy wieczór wynająłem luksusowy jacht za... - i w tym momencie ugryzł się w język. - Nieważne...
- Leon, jak ja Cię kocham! Dziękuję!!!
- Nie dziękuj. Skoro to było na liście, to musiałem coś zrobić, nie?
- No, tak.
- Ubierz się jak na randkę i jedziemy!
- Okey!
*-*
Weszliśmy na pokład luksusowego jachtu i usiedliśmy na skórzanych fotelach. Były miękkie, a na dodatek ogrzewane. Leon zadbał o wszystko! Chwilę później kelner wniósł dwa kieliszki i szampana. Leon jako gentleman* jako pierwszy nalał mi szampana, a w drugiej kolejności sobie.
- To wymarzona randka! - krzyknęłam.
- Zależy dla kogo... Dla Ludmiły byłaby to zapewne marna wycieczka...
- E, tam! Nie przejmujmy się teraz Ludmiłą, tylko cieszmy się sobą.
Leon po dłuższej chwili ciszy pocałował mnie w usta! To było takie romantyczne!
CIĄG DALSZY NASTĄPI :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz